Moje Drogie, „Nail Patch Art”
czekał u mnie od października na specjalną okazję. Mianowicie, aż wreszcie
zapuszczę paznokcie ;P. Ich długość nie zadowala mnie za nadto, ale nie ma co
narzekać. Nie jest tak źle. Cóż Wam mogę powiedzieć o tym produkcie… Jeżeli nie
macie czasu, pomysłu na manicure i nie chcecie wąchać „zapachu lakierów”, to jest to idealny
produkt dla Was. Zapewne szukacie jakiejś paznokciowej inspiracji na Walentynki? Myślę, że w
drogerii, która wydała ten samoprzylepny lakier znajdziecie coś dla siebie na tą okazję, bo
jest z czego wybierać. U mnie akurat dziś, na zdjęciach zobaczycie czarną
koronkę.
Przybliżę Wam teraz, jak
przebiega proces nakładania tego produktu:
1. Zaczynam
jak zwykle od nałożenia na paznokcie odżywki.
2. Wybieram
odpowiednią wielkość gotowego wzoru. *
3. Usuwamy
przeźroczystą folię; odklejamy nadruk od białego kartonu.
4. Zaokrągloną
część przyklejamy do nasady paznokcia. (Niby wzór można przesuwać, ale ja nie
polecam, gdyż się rozciąga, i może się wręcz porwać)
5. Wygładzamy
dokładnie powierzchnię paznokcia opuszkiem palca.
6. Usuwamy
nadmiar, zawijając nadruk pod paznokieć. Czasem odrywa się sam, lecz ja wolę go
spiłować pilnikiem.
7. Nabłyszczamy wszystko top coatem.
*Jako że jestem osobą oszczędną,
to powiem Wam jak z opakowania na jeden raz, użyć samoprzylepnych nadruków,
nawet do wykonania trzech manicure. Moje paznokcie mimo zapuszczania nie były
na tyle długie, żebym na jednego pazurka kładła całą naklejkę. Tak więc rozcinałam
ją na pół, po uprzednim odklejeniu przeźroczystej folii (bo gdy robiłam to po
przecięciu, ciężko było mi ją później oderwać). Końcówkę przycinałam pod kształt
paznokcia nożyczkami i robiłam resztę zgodnie z instrukcją.
Spokojnie, jeżeli nawet nie
wcelujecie dokładnie na całą płytkę, i widać Wam sporo „nagiego paznokcia” to
można (przy tym pstrokatym wzorze) dociąć brakujący element i przykleić go
w wybrakowanej przestrzeni. Jak będziecie dobrze operować naklejkami, to powinny Wam wystarczyć na dwa pełne manicure, a nawet, na trzeci używając go jako dodatek, do trzech pomalowanych na gładko paznokci (tu by pasowały np. czarne, złote, beżowe). Mnie po jednej aplikacji zostało jeszcze z 14 sztuk całe 9. Można? – A no można :).Nic się nie zmarnuje, tym bardziej, że w zestawie dołączona jest taśma, która zamyka hermetyczne opakowanie, i będziemy mogli korzystać po raz kolejny z tego samoprzylepnego lakieru. Wszystko oczywiście nadaje się do zmywania zmywaczem.
w wybrakowanej przestrzeni. Jak będziecie dobrze operować naklejkami, to powinny Wam wystarczyć na dwa pełne manicure, a nawet, na trzeci używając go jako dodatek, do trzech pomalowanych na gładko paznokci (tu by pasowały np. czarne, złote, beżowe). Mnie po jednej aplikacji zostało jeszcze z 14 sztuk całe 9. Można? – A no można :).Nic się nie zmarnuje, tym bardziej, że w zestawie dołączona jest taśma, która zamyka hermetyczne opakowanie, i będziemy mogli korzystać po raz kolejny z tego samoprzylepnego lakieru. Wszystko oczywiście nadaje się do zmywania zmywaczem.
Efekt moim zdaniem jest
powalający. Myślę, że to dobra alternatywa dla zwykłych lakierów. Czasem
przydaje się taka miła odmiana.
Pozdrawiam,
Joanna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz