Wybrane przeze mnie kolory, które goszczą na poniższych
zdjęciach kojarzą mi się z jesienią. Ciemne bordo (Wibo Wow Sand effect, nr 4)
przełamałam złotym akcentem (GR Holiday, nr 82). Obydwa odcienie są matowymi
piaskowymi lakierami z błyszczącymi drobinkami.
Może teraz pokrótce o nich napiszę. Dostają one ode mnie
wielkiego plusa za szybkie wysychanie. Poza tym nie musimy używać top coatu, co
znacznie skraca czas wykonywania manicure. Jego minusem jest ścieralność na
końcówkach. W przypadku jasnego koloru (u mnie złotego) nie rzuca się to tak
bardzo w oczy jak w borowym. Więc jeśli macie styczność w pracy z dokumentami,
bądź w szkole z zeszytami – uważajcie, bo Wasze paznokcie będą malowały papier
na czerwono. W efekcie wygląda to tak, jak byśmy rysowały po papierze kredkami.
Jeżeli chcę przedłużyć trwałość piaskowego lakieru, to na
koniec nakładam na niego warstwę nabłyszczającą. Traci on wtedy swą matową
strukturę, ale w zamian nie ściera się tak szybko na końcach.
Tytułowe lakiery mają ciekawą chropowatą strukturę. Na całe
szczęście nie przeszkadza w myciu włosów i nie zaczepia ubrań. Rajstop w nich
jeszcze nie zakładałam, ale wydaje mi się że lakier nie powinien ich
uszkodzić.
Moim zdaniem wadą jest jeszcze ich zmywanie. Trzeba tu trochę siły i cierpliwości. Najlepiej namoczyć wacik w zmywaczu i długo przytrzymać przy paznokciu. Potem delikatnie przesuwać wacik z góry na dół. Wszystko da się zrobić ;).
Musze jeszcze wspomnieć o moich ulubionych odcieniach
piaskowych lakierów idealnych na lato : Loreal, nr 861 Azur Salopette; GR
Holiday, nr 53; 56, 66; My secret, nr 173 sandy Green, 174 sandy violet star.
A jakie piaskowe odcienie są Waszymi ulubionymi?
Pozdrawiam,
Joanna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz